"PAMIĘTAJ, ŻE TRENOWAŁAM TEŻ KARATE I MOGĘ ZŁAMAĆ CI COŚ JESZCZE!"
10 października
To już jutro. To już jutro ja wraz z Marco i innymi lecimy do Polski na mecz. Jutro z samego rana jedziemy na lotnisko i lecimy do stolicy. Dodatkowo oznacza to dla mnie, że mam wolne od szkoły. Jak wcześniej wspominałam mimo, że Marco nie gra przez kontuzję to i tak chce zobaczyć zmagania swoich kolegów z reprezentacji. Po za tym uważa, że to jest świetny moment na lepsze poznanie mojej ojczyzny. Gracze BVB powyjeżdżali na zgrupowania do swoich krajów. Kuba Błaszczykowski, podobnie jak i Marco nie mogą jeszcze grać przez kontuzję. Będzie to na pewno dla Polaków duże osłabienie. Sam fakt, że gramy z Mistrzami Świata mówi wiele. No cóż... Zobaczymy co to będzie.
-Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę!-mówiła z zachwytem Laura, z którą idę do kawiarni. Postanowiliśmy trochę odstresować się po dość ciężkim dniu.-Nie dość, że na mecze Borussii chodzisz za darmo to jeszcze na takie ważne spotkanie reprezentacji lecisz!
-Tak, ale to ty byłaś na finale Mundialu w Brazylii.-dopowiedziałam. Laura była w Rio na meczu, gdzie jej reprezentacja wygrała z Argentyną. Ja natomiast oglądałam ten mecz jeszcze jak mieszkałam w Polsce. O wyjeździe do Niemiec dowiedziałam się kolejnego dnia.
-No może, ale...
-Obiecuję Ci, że jak będzie rewanż w Niemczech to zabiorę Cię.-odpowiedziałam, a potem obie zaśmiałyśmy się. Bardzo lubię Laurę. Jest miła, przyjacielska, pomocna, chociaż nie wygląda na taką na pierwszy rzut oka. To właśnie z nią najlepiej dogaduję się w klasie. Wiadomo, nie jest to moja przyjaciółka od serca jak Ania, ale na pewno jest dla mnie bardzo ważna.
Kiedy dotarłyśmy do kawiarni, a właściwie to małej restauracji, zamówiłyśmy ciepłe napoje i po ciachu. Nie dodałam, że jest to ta sama restauracja, co kiedyś pokazał mi Robert. Tak jak obiecałam sobie wróciłam do niej. Byłam już tutaj w sumie z 3 razy i właśnie z Laurą. Pokochałyśmy to miejsce.
-Tak w ogóle to jaka jest Polska? -zapytała moja towarzyszka.
-Zależy w jakim sensie pytasz.
-No, wiesz. Jak wyglądają miasta, jacy są ludzie. Po prostu opisz swój kraj.-uśmiechnęła się.
-Hmm...tak, więc Polska jest na prawdę pięknym krajem. Szczególnie na wsiach, Miasta są śliczne, ale nasze polskie wsie są urocze, z takim klimatem. Najpiękniejszym miastem jest moim zdaniem Gdańsk. Urodziłam się tam i wychowałam 18 lat. Kocham to miasto! A Polacy? Są bardzo gościnni, przyjmiemy każdego. Wiadomo mamy jakieś tam wady, co charakteryzuje Polaków, ale z reguły tego nie widać.
-A ta Warszawa?-z trudem wypowiedziała nazwę polskiej stolicy.
-W Warszawie byłam tylko raz i to na zawodach. Jednak nie urzekła mnie tak jak Gdańsk, czy w ogóle trójmiasto.
-Muszę sie tam kiedyś wybrać.-powiedziała pewnie.
-Możemy kiedyś tam pojechać. Weźmiemy jeszcze Emmę i chłopaków. Pojechalibyśmy do Gdańska i zostali kilka dni.-opowiedziałam mój genialny plan. Posiedziałyśmy jeszcze z jakoś godzinkę. Potem poszłyśmy w stronę naszych domów i w odpowiednim momencie się rozdzieliłyśmy.
W domu byłam jak była 16. Rodzice siedzieli w kuchni i popijali kawę przy tym rozmawiając. Od nich dowiedziałam sie też, że Kuba jest u Felixa i zostanie na noc. Nie miałam zamiaru jeść obiadu, bo byłam wystarczająco najedzona, więc nie pozostało mi nic innego jak pójść się pakować na wylot do ojczyzny. Czy tylko ja tego nienawidzę? Nigdy nie wiem co zabrać ze sobą i ile. Najgorsze jest też to, że nie wiemy z Marco ile dokładnie tam będziemy oraz kto z nami jeszcze leci. Ja wiem tylko o Ani, Ewie z Oliwką i Błaszczykowskich, a ostatnio obiło mi się o uszy, że ma z nami polecieć Cathy, a nawet nowa dziewczyna Kevina - Carolin. Także to wszystko można podsumować, że nigdy więcej nie dam planować jakiś wyjazdów Marco.
Z pod łóżka wyjęłam moją białą walizkę i stanęłam z nią pod szafą. Stałam tak i stałam z kilka minut. W sumie nie robiłam nic konkretnego oprócz patrzenia na masę ubrań. Stojąc tak usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i dostrzegłam tam zdjęcie Marco.
-Co chcesz?-odpowiedziałam w sumie nie za miło.
-Coś ty taka milutka?-powiedział z ironią.
-Wybacz, ale nie cierpię się pakować.-odparłam i kopnęłam walizkę.
-Dopiero się pakujesz?!-zdziwił się.
-No, a kiedy? Niedawno wróciłam ze szkoły.
-Zaraz do Ciebie przyjdę i pomogę.-powiedział i nie czekał na moją odpowiedź tylko szybko się rozłączył.
Po dosłownie kilku minutach Marco był już w moim pokoju i naturalnie położył się na moim wielkim łóżku.
-Wiem, że kochasz moje łóżko, ale skoro już tu jesteś to obiecałeś mi pomóc.-dopowiedziałam.
-No, obiecałem, ale nie wiem za bardzo co zabierasz ze sobą, więc lepiej jak popatrzę.-uśmiechnął się uroczo. W sumie ma rację Reus tylko by przeszkadzał, więc niech lepiej se leży na łóżku.
-W końcu to ile my tam będziemy?-zapytała, gdy wybierałam z garderoby pierwsze ubrania.
-Tak szczerze to nie wiem jeszcze.-odparł.-Możemy zostać dłużej. Dogadamy się jakoś z Kubą i resztą.
-A to kto wtedy z nami leci?-dopytywałam się.
-No... nie wiem. Kto przyjdzie jutro na lotnisko ten poleci. Kuba, Agata i Ewa lecą na pewno. Może Ania jeszcze, ale to nic na 100% procent.
-Powiem tak: ostatni raz planujesz jakikolwiek wyjazd.-odparłam i zajęłam się pakowaniem. Marco powiedźmy, że w jakiś sposób pomagał mi, ale chyba szybciej było by jakby nie przyszedł, ale nie narzekam.
Po dwóch godzinach pakowania zmęczeni opadliśmy na łóżko.
-Wiesz, że Cię kocham.-szepnął cicho, ale prosto do mojego ucha, przez co poczułam przyjemny dreszcz.
-Wiem.-odpowiedziałam i mocno się przytuliłam do niego.
-Gdyby nie ty to nie wiem czy poradził bym sobie z tą kontuzją. Nie wiem czy dał bym radę być cały czas sam.-mówił.
-Poradził byś sobie i nie był byś cały czas sam. Zobacz ile masz ludzi obok siebie. Wcześniej dałeś radę.-popatrzałam w jego stronę i uśmiechnęłam się.
-Nie chcesz sobie nawet wyobrażać, co przeżyłem w czerwcu...Wtedy nikt nie potrafił mi pomóc.
-Uwierz, że nawet nie mam zamiaru, ale Marco nie myśl już o tym. Było, minęło. Zobaczysz, że za 4 lata będziesz Mistrzem Świata.-zaśmiałam się, a Reus pocałował mnie. Ciągle przeżywa to, że nie był na MŚ w Brazylii. Ja na jego miejscu nie pozbierałbym się tak szybko, zwłaszcza, że jego kraj zdobył Mistrzostwo. To musiał być okropny ból. Piłka potrafi być okropna.
-Może dziś śpisz u mnie?-zapytał ciągle przytulony do mnie.
-Jutro wstajemy wcześnie rano. Musimy się wyspać.-wymamrotałam.
-Ósma to nie tak wcześnie. Poza tym, sugerujesz coś?-popatrzał podejrzliwie nam mnie.
-Dla mnie nawet 10 to wcześnie i nie nic nie sugeruję tylko mówię to co wiem.-zaśmiałam się.
-Obiecuję, że będziemy grzecznie spali.
-W oddzielnych pokojach?-zapytałam.
-No, nie. Aż tak grzeczni to my nie będziemy.-oparł i każdy z nas wybuchł śmiechem.
-Marco jak zaraz nie ruszysz dupy to spóźnimy się!-krzyczałam do drzwi łazienki, w której to siedział już jakiś czas Reus. Tak, więc jak uzgodniliśmy wczoraj, spałam u Marco. Wstaliśmy około godziny 8. Cudem nie miałam problemów ze wstaniem. Kiedy Reus jadł szybkie śniadanie ja brałam szybki prysznic w łazience. Gotowa wyszłam z pomieszczenia, a właśnie zaraz po mnie wszedł Reus, a było to jakąś godzinę temu.-Wychodzisz czy mam jechać sama?!-ponownie dobijałam się do niego.
-Już kończę!-odkrzyknął.
-Masz 5 minut! Czekam na dole!
Tak tez zrobiłam i usiadłam w salonie. Zabrałam też ze sobą buty i zajęłam się ich ubieraniem. Potem narzuciłam na siebie szybko parkę. Po jakimś czasie w końcu wyłonił się Reus z naszymi walizkami.
-Zabiję Cię kiedyś.-powiedziałam z powagą.
-No wiesz... przy takiej dziewczynie trzeba jakoś wyglądać.-odparł i podszedł do mnie. Mój gniew od razu zniknął. Oczywiście postanowił mnie przytulić, ale na tym się nie skończyło.
-Dobra, bo jak się spóźnimy to będzie źle.-odparłam, gdy odkleiłam się od niego.
Wyszliśmy z domu, zamknęliśmy dom na klucz i wsiedliśmy do samochodu piłkarza. Droga nie minęła nam wcale tak szybko jak nam się wydawało. O tej godzinie wiele osób jedzie do pracy, więc były korki. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. To była Ania.
-Tak?
-Gdzie wy jesteście? Wszyscy na Was czekamy.-mówiła z przejęciem Ania.
-Jedziemy właśnie, ale są straszne korki.-tłumaczyłam.
-Nie dobrze... Za pół godziny mamy samolot.
-Zdążymy.-powiedziałam pewnie.
-No ja myślę.-powiedziała i wyczułam, ze się uśmiecha.-To do zobaczenia!
-Pa!
-Ania?-zapytała Marco i przelotem spojrzał na mnie.
-Tak i jeżeli się spóźnimy to będzie to Twoja wina, bo musiałeś ułożyć swoje perfekcyjne włosy odparłam, a on się zaśmiał.
-Kiedyś mi za to podziękujesz.
Na nasze szczęście po około 15 minutach byliśmy już na lotnisku, gdzie zostawiliśmy swój samochód. Szybkimi ruchami wyjęliśmy swoje walizki i udaliśmy się szukać naszych przyjaciół. Na szczęście nie musieliśmy ich już długo szukać, bo po chwili zobaczyliśmy dość dużą grupkę osób.
-No na reszcie!-krzyknął Kuba.-Niech zgadnę, Reus i łazienka?-spojrzał na mnie.
-Widzę, że już nie raz się spóźnił?-zaśmiałam się.
-Oj, będziecie mi to teraz wypominać.-udawał obrażonego, a ja zaczęłam się przyglądać kto dokładnie z nami leci. Byli to Błaszczykowscy, czyli Kuba, Agata i Oliwka. Lenka jest chyba za mała na lot samolotem. Jest też Ewa z Sarą i Ania. Ich mężowie są oczywiście w Polsce na zgrupowaniu. Były też Niemieckie dziewczyny, czyli Ann - Kathrin, Cathy i Carolin - nowa dziewczyna Kevina. Nie miałam okazji poznać jej wcześniej, ale wygląda na miłą osobę. Także reasumując przeważa liczba dziewczyn, bo jest tylko dwóch chłopaków i to własnie oni zajęli się sobą, bo mamy jeszcze z 5 minut. Ja natomiast podeszłam do dziewczyn, które gadają w najlepsze.
-Hej, jesteśmy!
-No cześć kochana!-powiedziała Ania i podeszła do mnie bliżej.
-Powinnaś poznać kogoś.-dodała Cathy.-To Carolin, dziewczyna naszego Kevinka,
-Cześć!-uśmiechnęłam się w jej stronę oraz podałam rękę na przywitanie.
-Hej.-odparła bez wyrazu. Zdziwiło mnie to trochę. Dla innych była miła...
-Dobra dziewczyny! Ruszamy!-krzyknął Kuba, a my podążaliśmy za nim,
Wiadomo, okazanie biletu, znalezienie miejsca, bla, bla... Nic nowego. Po około 10 minutach siedzieliśmy już na swoich siedzeniach i tak się złożyło, że ja, Marco i Ania siedzieliśmy razem. Za nami Kuba z Agatą i Oliwką. Przed nami Ewa z Sarą i Ann, a jakiś kawałek dalej Cathy i Carolin. W końcu wystartowaliśmy, a ja, że posiadałam ciekawe towarzystwo nie miałam prawa się nudzić. Postanowiłam poruszyć temat nowej dziewczyny w sferach WAG's.
-Czy tylko ja miałam wrażenie, że ta cała Carolin jest jakaś dziwna?-zapytałam Anię i Marco, a oboje popatrzeli na mnie bardzo dziwnie.-Okej, czaję... Tylko ja.-odparłam.
-Nie rozumiem za bardzo.-powiedziała Ania.-Dlaczego dziwna?
-Po prostu. Dziwnie się względem mnie zachowywała.
-Co takiego zrobiła?-zapytał Marco.
-Z resztą dziewczyn rozmawiała normalnie, śmiała się, a jak ja podeszłam się z nią przywitać to nagle się zmieniła.-odpowiedziałam, ale moi towarzysze chyba nie za bardzo wzięli mnie na poważnie, bo zaśmiali się lekko pod nosem.-Dobra śmiejcie się, ale ja tylko mówię, co widzę.-dodałam i odwróciłam się do okna. Nagle poczułam kogoś za mną.
-Wierzymy Ci.-szepnął Marco i pocałował mnie w policzek i założył słuchawki na uszy, w sumie podobnie jak Ania. Postąpiłabym podobnie do nich, ale niestety słuchawki zostawiłam w walizce. Nie miałam zamiaru przesiedzieć całego lotu po prostu patrzeć z okno, więc bez słowa wyjęłam jedną słuchawkę z ucha Reusa, a on się tylko zaśmiał do siebie. Tak właśnie minął na około godzinny lot.
-Ojczyzna!-krzyknęłam kiedy to byliśmy już przed lotniskiem w Warszawie. Poczułam jak ktoś obejmuję mnie ramieniem. Okazało się, że to Kuba.
-Ahh...-westchnął.-Też się stęskniłem za Polską.
-Nawet nie wiesz jak ja. Ostatnio to byłam tu w sierpniu. Pomyśleć, że jeszcze niedawno Polska była moim domem.-powiedziałam i przed oczami miałam obraz wszystkich wspomnień. Postanowiliśmy zamówić taksówki, które zawiozą nas do hotelu. Nie jest to co prawda hotel, w którym zatrzymały się reprezentacje, chociaż to w sumie nie tak źle.
Na miejscu zameldowaliśmy się i podążyliśmy do swoich pokoi. Ja miałam naturalnie z Marco, Kuba z Agatą i Oliwką. Ewa miała sama z Sarą, Ann z Carolin, a Cathy z Anią. Nie przedłużając rozpakowaliśmy się i umówiliśmy, że za około 20 minut czekamy na siebie w holu i idziemy razem pozwiedzać miasto. Kiedy już się ogarnęłam i przebrałam, postanowiłam pójść jeszcze na balkon, popatrzeć na stolicę.
-Powiem Ci, że ślicznie tutaj.-westchnął Marco i objął mnie od tyłu.
-Wiem, ale zaufaj mi, Gdańsk jest lepszy.
-To też, wiem, bo byłem tam.-zaśmiał się.
-Ale nie znasz każdego zakamarku.-powiedziałam z wyższością, a blondyn zaczął mnie całować.
-To kiedyś mnie tam zabierzesz i pokażesz.-powiedział, gdy przestał.
-Przykro mi, ale obiecałam już Laurze. Spóźniłeś się.-odparłam i zaczęłam ubierać kurtkę w pokoju.
-Złamałaś mi serce!-krzyknął z balkonu.
-Pamiętaj, że trenowałam karate, to mogę złamać Ci coś jeszcze!-odkrzyknęłam.
Tak jak umówiliśmy, po 30 minutach byliśmy wszyscy w holu. Kuba został naszym głównym przewodnikiem i całą ferajną wybraliśmy się na podbój Warszawy.
To wyjście była na prawdę świetne. Zwiedziliśmy prawie całą Warszawę, byliśmy na treningu chłopaków obu reprezentacji. Oczywiście nie obyło się bez zdjęć fanów, którzy wręcz czasami byli natarczywi, ale chłopaki rozumieli to i byli cierpliwi.
Dopiero dwie godziny przed meczem postanowiliśmy już wracać, tak się złożyło, że ja wraz z Ann szłyśmy na samym końcu.
-Wiki...-zaczęła.-Nie chciałabym wyjść na wścibską, ale w samolocie słyszałam, że nie jesteś przekonana co do Carolin...
-No, tak.-odpowiedziałam.-A co?
-Bo wiesz... Ja jakby też jej nie ufam.-odparła.
-Dlaczego? Zrobiła coś?
-W pokoju jest taka jakby dziwna... Nie wiem. Nie umiem tego opisać, ale nie ufam jej za bardzo.-powiedziała trochę ciszej.-Ciągle pytała się mnie o Ciebie i o Marco.
-O co dokładniej pytała?-zdziwiłam się i powoli denerwowałam.
-"Jak długo jesteście","Jaka jesteś". W sumie nic takiego, ale zdziwiło mnie to trochę...
-Czego może chcieć?-zastanawiałam się głośno.
-Nie ma pojęcia, ale na Twoim miejscu uważałbym na nią. Wygląda jakby miała ochotę na Reusa. W sumie zobacz!-dodała i wskazała mi na Marco, który idzie razem z Carolin. Rozmawiają i śmieją sie przy tym.
-Nie będę mu teraz odgrywała sceny zazdrości.-odparłam.-Ufam mu, ale nie pozwolę by jakaś laska się do niego dopierała.-powiedziałam całkiem poważnie.
-Ja na Twoim miejscu już bym jej wydrapała oczy.-dodała Ann całkiem serio, ale po chwili zaśmiałyśmy się. Jednak w głębi serca nie było mi wcale tak do śmiechu. Byłam zazdrosna. Może nie jakoś poważnie jednak ta blondynka od początku mi nie podobała się. Nie chcę mu robić jakiś wyrzutów. Nie będę mu też zabraniała rozmawiać z dziewczynami.
Po jakimś czasie byliśmy już w pokojach hotelowych. Marco był w tym czasie w łazience, a ja siedziałam na łóżku i myślałam o tej dziewczynie.
-Bo Cię zaraz okradną i nie zauważysz nawet.-usłyszałam śmiech piłkarza.
-Co?-zmarszczyłam brwi. Rzeczywiście, wyłączyłam się na chwilę.
-Stało się coś?-zmartwił się i zbliżył się do mnie na łóżku oraz pocałował mnie w czoło, a potem przytulił mnie do swojej klatki piersiowej. Przez moment przeszło mi przez myśl, że powinnam się ogarnąć, bo wyjdę na jakąś zazdrosną dziewczynkę.
-Nie, nic...-lekko westchnęłam.
-Wiki, kogo jak kogo, ale mnie nie oszukasz.
-Wszystko jest w porządku.-dodałam i popatrzałam na niego. Po chwili się zbliżyłam do jego ust i lekko pocałowałam. Marco pogłębiał pocałunki. Po chwili byłam już nad nim, a on złapał mnie w biodrach. Postanowiłam jednak skończyć te przyjemności, bo nie mamy za bardzo czasu na takie rzeczy. Gdy przestałam go całować popatrzałam głęboko w jego tęczówki i uśmiechnęłam się. Pomyślałam przez chwilę, co by było gdybym go straciła. Straciłabym kogoś dla kogo poświęciłam się całym sercem. Nie pozwolę Carolin na to. Nie pozwolę by ponownie dziewczyna zabrała mi kogoś kogo kocham.
-I tak Ci nie wierzę.-uśmiechnął się, a jednocześnie ponownie przyciągnął mnie bliżej siebie.
________________________________________________________________
ZAPRASZAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ W NOWYM ROKU!
Długość jest chyba wystarczająca?
Jednak treść chyba nie zadowala :(
Ostatnio weny niestety brak i nie mogę jakoś się otworzyć na pisane, ale uwierzcie staram się :)Obiecuję, że następny rozdział będzie ciekawszy, bo w końcu będę się starała opisać mecz z Niemcami ^^
Wybaczcie XD
Musiałam :D
Jak Marco zareaguję na wynik meczu (bo chyba każdy wie jak on się skończy :D)?
Czy wydarzy się coś po spotkaniu?
Kochane!
Bardzo chciałabym Wam podziękować za każdy komentarz, za każde obserwację i w ogóle za wszystko :)
Jednak pod ostatnim postem nie było ich za wiele :(
Nie chcę Wam kazać mi komentować, bo nie lubię tego robić, jednak było by mi miło jakby każdy, kto czyta tego bloga komentował. Przynajmniej jedno słowo, czy wam się podobało czy nie ;)
Zróbmy tak, jeżeli będzie troszkę więcej komentarzy to i ja dodam szybciej rozdział :)
Nie mówię ile, bo nie chce was szantażować XD
Dacie radę?
Dacie radę?
Do zobaczenia przy następnym rozdziale oraz udanego roku 2015, który powoli zaczęliśmy ♥
ENJOY!
Chce usłyszeć bluźnierstwa Reusa, kiedy Polska wygra z Niemcami! ♥ Bosze, nadal płaczę jak wspominam ten dzień, Milik, Mila i łzy same lecą, nawet teraz. Nie wiem dlaczego, to silniejsze ode mnie<33
OdpowiedzUsuńW Niemczech też wygramy, ja w to wierzę!
Teraz punktując, bo stwierdziłam, że będę komentowała tego bloga czytając;)) Polacy przyjmą wszystkich prócz Rosjan, haha, taki mały wyjątek;)) No ale powiedzmy, że trzeba robić dobre wrażenie za granicą;)
Reus i łazienka to dwaj przyjaciele^^ Jak widać każdy zna jego wielką wadę.
Ogólnie zrezygnowałam z tego komentowania w trakcie, wiec skrótem. Bardzo fajny rozdział;) Chłopaki w Polsce, lepszego wyrazu sobie zapewnić nie można. Uwielbiam, jak ktoś wypowiada się dobrze o moim kraju, szczególnie z zagranicy. Na przykład jak Casillas mówił o Gdańsku, lub Poldi o tym, że nigdy nie czuł się Niemcem ♥ Mogłabym słuchać tych wywiadów godzinami^^
Ale nie gadaj głupot, bo i długość zadowalająca i treść. Obie są siebie warte *-* Wspaniałe jest to co piszesz, więc nie narzekaj, okej?;) (chyba nadużywam emotek).
Dalej, ja to bym chciała jakąś kłótnię między Wiki a Marco przez ten wynik. Możesz wprowadzić ukochanego Krychowiaka, tylko na chwilkę! Błagam! Uwielbiam go, więc serio nie pogniewałabym się, gdybyś go nam umieściła w rozdziale, oczywiście zupełnie gościnnie.
Miłego roku i weny życzę! ;**'
Czekam na następny, a w wolnej chwili zapraszam na bloga o Langeraku:
http://solider-mitch-langerak-bvb.blogspot.com/
Przepraszam też za komentarz bez ładu i składu, ale taka już moja natura. Jak się czymś za bardzo ekscytuję, to wychodzi coś w tym stylu;/
Do zobaczenia! ♥
A i kończąc... byłabym wdzięczna za gg;)) Albo napisanie do mnie:
Usuń52239191
Ja taka samotna szukam przyjaciół;')
Ale naprawdę, chciałabym popisać, takie nietypowe stwierdzenie. Bo podoba mi sie to, jak tworzysz, a ja lubię pisać z ludźmi, którzy dobrze piszą rozdziały;D
No to żeś się rozpisała hahah XD Dokładnie mam to samo jak ktoś, a szczególnie z kochanych piłkarzy tak milo wypowiada się o Polsce ;)
UsuńA i prawdopodobnie czytasz w moich myślach, bo... hahah miałam zamiar wprowadzić Krychowiaka do opowiadania właśnie tak gościnnie XD
Też go uwielbiam i nie martw się. W opowiadaniu jeszcze dużo się wydarzy :) Powiedźmy, że to wszystko cisza przed WIELKĄ burzą ;)
A co do kontaktu to gg już nie używam, ale chętnie możemy się zaprosić na FB ;)
KOCHAM TWOJEGO BLOGA. Zacznę od tego, rozdział fenomenalny co do Carolin, to pewne, że ma chrapkę na Reus'a ( bo jaka dziewczyna przy zdrowych zmysłach nie ma chrapki na Marco Reusa) czekam z niecierpliwością na nexta i zapraszam w wolnej chwili do siebie. Liczę, że skomentujesz moje wypociny (sorry że nie robię tego w SPAMIE)
OdpowiedzUsuńNic nie szkodzi ;) Chętnie zajrzę i bardzo dziękuję za miłe słowa :)
UsuńNo no no rozdział super ^^
OdpowiedzUsuńCarolin, oj zła kobieta zła xDD
Niech lepiej Marco zostawi w spokoju, bo Wiki zna karate xDD
Mam nadzieję, że Reus pokaże, że kocha tylko Wiktorię i tyle :)
Czekam na nexta i pozdrawiam :***
Łii, rozdział :D <3 Więc tak, Carolin (imienniczka, oh God why XDD hahah ) na pewno coś namiesza.. Jestem tego więcej niż pewna. Mam nadzieję, że Marco będzie odstawiał niezłe scenki na meczu, a po wygranej, to już w ogóle :)) Rozdział super, z resztą jak zawsze :) Marco i łazienka - no nie zdziwiłabym się, gdyby okazało się, że Marco naprawdę tyle przesiaduje, żeby ułożyć sobie fryzurę hahah :D Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością i gorąco pozdrawiam :* :)) - Karu ;d
OdpowiedzUsuńTrafiłam przypadkiem na twój blog ale od razu się zakochałam! *.*
OdpowiedzUsuńNadrobiłam wszystkie rozdziały a ten jest po prostu boski!
Nie podoba mi się ta Carolin :/
Pozdrawiam i życzę weny :) A no i czekam na kolejny ;)
Cieszy mnie to, że trafiłaś tutaj ;)
UsuńDziękuje bardzo i również pozdrawiam! <3
W końcu dotarłam. <3
OdpowiedzUsuńJa jestem zadowolona z rozdziału, choć wiem jak bardzo źle się pisze kiedy cierpi się na brak weny. Wtedy wszystko wydaje się denne. :c Ten rozdział jednak taki nie jest. :)
Fajnie przedstawiłaś wszystkie przygotowania i podróż do Polski. ♥
Jak dla mnie Wrocław jest najpiękniejszy choć jeszcze tam nie byłam. xD
Carolin nie jest moją ulubienicą...
Ona coś wywinie. Czuję to. :x
Czekam na kolejny rozdział. :*
Buziaki :*
Rozdział cudowny <3
OdpowiedzUsuńAch.. Już nie lubię tej całej Caro , denerwuje mnie .
Coś czuję, że namiesza w życiu Wiki i Marco..
Czekam nn :*
Pozdrawiam <3
Pomimo, iż pochodzę z Wlkp i kocham swój Poznań, przyznaję Ci rację - Gdańsk jest piękny ❤ A PGE Arena to moim zdaniem najładniejszy stadion z całej powstałej na Euro czwóreczki.
OdpowiedzUsuńMnie także zastanawia Carolin, na początku pomyślałam nawet, że jest byłą dziewczyną Marco, ale później wywnioskowałam, że jednak się nie znają... Jestem jednak prawie przekonana, że doprowadzi do sporego zamieszania, ale mam nadzieję, że związek Wiki i Marco nie ucierpi przez rozstanie.
Czekam na ten historyczny mecz z Mannschaftem i umieram z ciekawości, jak chłopaki przyjmą porażkę!
Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie :))
Nie, nie :) Carolin ta Kevina, a Caroline - była Marco to dwie różnie osoby ;)
UsuńDziewczyna Kevina w rzeczywistości ma tak właśnie na imię, a tu masz parę jej zdjęć : http://vk.com/album-48501941_204721076
Również pozdrawiam <3
Och, dziękuję!
UsuńSama wprowadziłam się w błąd, bo wydaje mi się, że Caro pisze swoje imię bez 'e' - taka forma przynajmniej jest częściej używana i taką pamiętam. Niestety, nie mam konkretnego, pewnego źródła, bo na koncie facebook'owym wpisała zdrobnienie :)
Dopiero teraz ogarnęłam, że właśnie na tej strony co Ci podawałam (tam są też inne dziewczyny) jest napisane 'Carolin', także to mój błąd :/
UsuńNo, ale cóż. Ta mała literka chyba nie będzie problemem :)
Po za tym przynajmniej będzie je można odróżnić XD
Caroline - Marco
Carolin- Kevina
Hahahahha nie mogę odkleić wzroku od Mario z tego zdjęcia hahahaha ♥
OdpowiedzUsuńZnowu Carolin....Och, czemu wyczuwam kłopoty?
Mam nadzieje, że to tylko moje chore fanaberie.
Byłam w Gdańsku! Jest przepiękny ^^
<3
Czekam na nn ;*